Kult doskonałości
Perfekcjonizm, uporczywe dążenie do ideału i wieczne porównywanie się z innymi to domena naszych czasów, którą śmiało można nazwać chorobą XXI wieku. Telewizja, social media i wszechobecne niepisane standardy stwarzają nierealne oczekiwania wobec ludzi - ich wyglądu, pracy, motywacji i produktywności. W jakim zakresie szerzenie idei o doskonałości pozbawia przeciętnego człowieka woli i siły twórczej?
Doskonałość jako systemowy produkt daje prawo do cieszenia się wyjątkowością tylko wąskiej grupie ludzi. To sprawia, że pozostałe mniej doskonałe jednostki nie wytwarzają genu szczęścia w wystarczającej ilości, co sprawia, że ich siła życiowa, że ich pomysły na przyszłość, zdrowie i inteligencja nie działają na pełnych obrotach. Dlaczego tak się dzieje? Tak naprawdę doskonałość ma dwa aspekty - systemowy oraz duchowy. Jeśli chcesz z odwagą i pełną ekspresją realizować wszystkie życiowe sprawy to dzięki zrozumieniu obu ujęć doskonałości i ich skonfrontowaniu - bez problemu odzyskasz swoją twórczą siłę...
Tajemnica ideału i doskonałości
W materiale:
- Doskonałość jako systemowy produkt
- Idealny a doskonały. Dlaczego nie każdy może być doskonały.
- Konsekwencje systemowej doskonałości
- Doskonałość w aspekcie duchowym
- Fragment przekazu
Słowo od autora:
Kult doskonałości. Poznaj co za tym stoi. Zrozum to, a osiągniesz wszystko.
Doskonałość ma dwa aspekty: systemowy i duchowy. Przyjrzyjmy się im obu.
Doskonałość jako systemowy produkt ma zadanie zniewolenie człowieka. Doskonałość to społeczna idea, dająca prawo do cieszenia się wyjątkowością tylko wąskiej grupie ludzi. Reszta to szarzyzna, odpad, przeciętność, bezwartościowość, no chłam. Dzięki tej retoryce można tworzyć pozbawione polotu i siły rasy, istoty znające swoje miejsce w szeregu.
A czym jest sama doskonałość? Jaki ma wzór? Co o niej decyduje? To proste: kobieta to tona silikonu, botoksu i odpadów budowlanych wsadzonych w ciało albo wulgaryzm i tępota charakterystyczne dla królowych życia. To medalikarstwo, to wyrób odczłowieczony, a więc taki, jaki jest godny naśladowania, jaki preferuje systemowe zalecenie. A dba o to medialna propaganda.
Piłkarz to tylko Ronaldo. Wszyscy inni to bylejakość i nie ma co na nich patrzeć. Zwycięzca może być tylko jeden. Stu ludzi biegnie do mety, różnice między nimi to ułamki sekund, a jednak aż 99 uczestników wyścigu to pseudozawodnicy. Prawdziwym zawodnikiem, a nie miernotą jest tylko jeden z nich. Decyduje o tym doskonałość.
By tę doskonałość jeszcze bardziej uwydatnić, by jej siła przekazu mogła w lot paraliżować umysł, wystarczy ją spotęgować oprawą pieniężną, historią o niebywałych zyskach, a nie tylko nabierze dodatkowej wartości, ale i stanie się kultową ideą.
Inny przykład. Mamy dwa piece kotłowe. Jeden rozgrzewa się do 99 stopni, drugi do 86. Od razu widać, który jest zwycięzcą, który jest doskonały. Czy aby na pewno. Na użytek domowy wystarcza w zupełności 78 stopni. Pierwszy piec wybucha po 10 dniach i idzie na złom, drugi spokojnie spala węgiel przez 20 lat. To w końcu który jest doskonały? O co w tym wyścigu chodzi?
Czy rzeczywiście o doskonałość, czy tylko o zmuszenie ludzi do przyjęcia roli półproduktu. Wiadomo, produkt to coś i należy to hołubić, a półprodukt to miernota, która powinna podlegać segregacji… Zwycięzca bierze wszystko, czyli co, cały świat czy uwagę całego świata. A może on jest po to, by pozostali maleli we własnych oczach, by tracili wiarę we własne siły, by miast projektować świat, wyłącznie go budowali według schematów powstałych w głowie doskonałych ludzi? Jak widzimy, doskonałość to sztucznie pompowana idea, to wadliwa koncepcja.
Czy zauważyliście, że każdy może być idealny, ale doskonałym jest tylko jeden? Oto idealna kobieta Grzesia, ktoś, z kim jest szczęśliwy. Ma 150 wzrostu, dobrze gotuje i całuje. A oto idealna kobieta Staszka – ma 170 wzrostu, nie gotuje, ale jest niezawodna w prowadzeniu domu. Obie są inne, obie odstają od ogólnego schematu piękności, ale obie dają maksimum korzyści obu panom. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby obaj panowie byli o tym przekonani na 100%. Czemu tak nie jest? Ponieważ żadna z nich nie dorównuje symbolowi kobiecej piękności, dlatego dwie idealne dla Staszka i Grześka kobiety nie w pełni ich zadowalają. To sprawia, że ich organizmy nie wytwarzają genu szczęścia w wystarczającej ilości, co sprawia, że ich siła życiowa, że ich pomysły na przyszłość, zdrowie i inteligencja nie działają na pełnych obrotach.
Jak to możliwe, skoro sami twierdzą, że są to idealne dla nich kobiety? Zmieniają zdanie dopiero wtedy, gdy wychodzą z nimi na ulicę. Na zewnątrz wchodzą w obszar innych kryteriów. Poza domem ich panie nie są już idealne, bo odbiegają od obowiązującego wzorca doskonałości. Na podwórku myślenie panów nagle się zmienia, nagle zależy im na społecznej akceptacji. Do głowy im nie przyjdzie, że gdyby trwali przy swoim ideale kobiety, gdyby nie zamieniali go na inny wzorzec, gdyby nie dawali się złamać, to byliby znacznie bardziej ekspresyjni i odważni w realizowaniu wszystkich życiowych spraw.
Co i ile na utrzymaniu ludzi w stanie konkurencji zyskuje system? W jakim zakresie szerzenie idei o doskonałości pozbawia przeciętnego człowieka woli i siły twórczej? O jaką wartość zostaje w ten sposób pomniejszone korzystanie z Mechanizm Funkcjonującego, będącego genetyczną siłą sprawczą umożliwiającą przebudowę świata? O ile, o 5%, o 10, 15%? Odpowiem - o 40%. I dotyczy to wyłącznie obniżenia wartości człowieka poprzez zakodowanie w nim myśli o tym, że nie jest doskonały.
Gdy dorzucimy do tego wmówienie człowiekowi, że istnieją w jego umyśle takie same granice, jak terytorialne druty, to dojdzie nam kolejnych 20%. Jeśli do tego człowiek uwierzy, że świadomość i wspólny umysł to mit albo coś, w czym zatraca się indywidualność - to zniewolenie pogłębi się o kolejnych 30-40%. A gdy do tego dorzuci się jeszcze strach przed konsekwencjami niedopasowania się do przepisów urzędowych i norm społecznych, to wolny dotąd człowiek zostanie wyprofilowany na 100% obywatela, na społeczny produkt, podmiot wart tyle, co siła jego mięśni lub porządkowa dyspozycyjność.
Prostym językiem mówiąc, nie istnieje nic takiego jak doskonałość, choć ludzie w to obsesyjnie wierzą. Istnieje natomiast ideał. Każdemu coś się podoba, każdy ma swoje zachcianki, smaki i przyzwyczajenia, ulubione kolory, dźwięki, zapachy i co tam jeszcze chcecie. Gdyby się nad tym zastanowić, każdy mógłby zostać pasjonatem i artystą. Zarówno ten po studiach, jak i amator. Obaj byliby w oczach świata artystami, geniuszami, twórcami, tyle tylko, że różnym ludziom różnie by się ich dzieła podobały. Należy przypuszczać, że decydowałyby o tym nie tylko zdolności, ale i jakość warsztatu.
Dajmy inny przykład. Dwaj mężczyźni przemierzają drogę z punktu A do punktu B. Każdy w swoim tempie. Jeden to człowiek starszy, drugi to wysportowany młodzian. Nie znają się. Mijają się po drodze bez skinienia głową. Różnica w czasie jest spora. Mimo to każdy idzie w swoim tempie i każdy jest z tego powodu zadowolony. Obaj nucą pod nosem jakąś piosenkę i dla obu ten spacer stanie się dodatnią wartością. Podniesie kondycję, poprawi nastrój i wyostrzy umysł. Nie mówiąc już o aspekcie zdrowotnym.
Ale gdyby każdy z nich wartościował siebie na tle drugiego piechura, mając na uwadze jakieś porównania sprawnościowe oparte o wzorzec doskonałości, to młodszy, mijając staruszka, czułby się lepszy i wywyższony, a staruszek z kolei poczułby się zmiażdżony swoim postępującym niedołęstwem. Obaj mieliby aspołeczne myśli i produkowaliby zarażającą świat niskowibracyjną energię.
Teraz już pojmujecie fortel z szerzeniem wzorca doskonałości, który już oficjalnie przybiera karykaturalną postać?
A teraz wątek duchowy i tu zaczyna się nauka
Czy pożerający antylopę lew jest niedoskonały? Czy istniejący w nas człowiek fizyczny może walczyć o przetrwanie wszystkimi dostępnymi środkami? Czy psychiki zadaniem nie jest aby doświadczanie życia nawet z nutką egoizmu, a świadomości energetycznej z poszanowaniem wszelkich przejawów życia?
Jak widzimy, kwestią sporną jest właściwa ocena tego, czy coś jest na siebie doskonałe, a nie to, czy owa doskonałość nam się podoba. Antylopie czy konkurującemu z robotem człowiekowi fizycznemu odpowiedź na to pytanie może sprawić kłopot. Trzeba przyjąć założenie, że każda z części istoty ludzkiej zmierza do swojej doskonałości. Człowiek fizyczny, energetyczny i duchowy jest sumą doświadczeń powstałych w odrębnych obszarach życiowej przestrzeni. A im doskonalsza całość, tym pełniejsze wyrażenie się najpierw w prawie ludzkim, potem w energetycznym i duchowym, a na koniec, jak to ma miejsce w przypadku wielkich mistrzów, także i w prawie Boskim.
Robot, czyli część biologiczna istoty ludzkiej, może walić się w pierś i wykrzykiwać w świat: „Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina…”, ale świadomość nie może sobie na taki upadek pozwolić. Ona w twórczym zapale zawoła: „Moja wola, moja wola, moja bardzo wielka wola..”. Syn Boży nie wyraża w sobie ani jednej, ani drugiej z tych prawd. Jest nosicielem doskonałości, która wynika z przyzwolenia na istnienie w jego przestrzeni Ładu Bożego i Bożej sprawiedliwości. Dzięki temu staje się on kreacją dla wszystkiego niższego, pozwalając na to, by niższe otrzymało wsparcie od Ojca w formowaniu własnej doskonałości.
Doskonałość to dziwny stan, doskonałość zawiera się w granicy między 12 a 13 wymiarem, czyli naszym światem a pozaświatem. To stan, dzięki któremu wiele rzeczy się aktywizuje. Doskonale ktoś śpiewa i doskonale fałszuje, doskonale radzi sobie w życiu i doskonale zaprzepaszcza wszelkie szanse na sukces. Doskonałym jest też świadome utrzymywanie średniego poziomu. Szachownica jest dla tych, co szukają doskonałości, próbując ją odczuć w mocy dobrego i złego. Doskonałość to Boży mechanizm, z którego korzysta człowiek, chcący osiągnąć cel. Doskonałym jest krasnoludek i olbrzym, jak i ciężary przez nich podnoszone, a nie to, że różnią się oni wzrostem i siłą mięśni.
Odczuj ten stan, bo to z niego wynika kreacja, czyli umiejętność osiągania tego, co intencją, czyli gorącym pragnieniem chcesz zdobyć. Każde Twoje doświadczenie musi być doskonałe. I ten, co podniesie 20 kg, i ten, co dźwignie 100, zwyciężą, o ile będą to założone przez nich wartości.
Jeśli doskonałości w przejawach życia nie dostrzegasz, życie cię nie wesprze. Wątpliwości to oddzielenie, to zaprzeczenie doskonałości zawartej w tym, co przed tobą stoi lub ma się przejawić. Masz żyć doskonale, czyli na swoją miarę. Obojętne, jaki kurs obierzesz, rób to prawdziwie. Możesz eksperymentować z życiem jak chcesz, ale wszystko przeżywaj prawdziwie, inaczej doświadczenie będzie niepełne i znów cię przywoła. Kochaj, współodczuwaj, leń się, i niecierpliw, ale panuj nad tą energetyczną konfiguracją, bo inaczej to ona tobą potrząśnie. Gdy odnajdziesz w sobie doskonałość artysty-kreatora, wtedy będziesz mógł sięgnąć po wszystko, co zechcesz, także po światło, które tylko na to czeka.
…..
Bóg w każdej powłoce jest bezgrzeszny, bo to on sam ustala znaczenie wszystkiego, także tego, co jest poprawne, jak i tego, co jest błędne i dopiero do poprawności dążące.
W PozaRzeczywistości nie istnieje słowo i czyn, bo i nie istnieje tam jakakolwiek przemiana i poszukiwanie prawdy. Tam świeci jedno słońce - słońce prawdy, tam płynie jedna woda – woda życia, a po ziemi kroczy jeden Adam, doświadczając Ewy, i jedna Ewa, doświadczająca wspaniałości Adama. To świat doskonały, którym się jest. Gdyby pojawił się w nim ktokolwiek zadający jakiekolwiek pytanie, to ten świat przestałaby istnieć. Pytanie oznaczałoby, że częścią tego świata prawomocnie stał się już ktoś niedoskonały, ktoś przynoszący w sobie niewiedzę i stany pełne zagrożeń. To wszystko zaistniałoby w tym obszarze na zasadzie równoważności. Na szczęście taka sytuacja nie jest możliwa. W świat wyższych wibracji wejdzie tylko ta sama wibracja, a więc i dostać może się tam jedynie człowiek doskonały, a więc wiedzący, będący już właściwym działaniem.
Doskonała istota w doskonałym świecie jest zjawiskiem, którego niedoskonała rzeczywistość nigdy nie będzie w stanie pojąć. Prawdą jest sama natura doskonałości. Gdy Człowiek stanie się doskonałością, wtedy będzie mógł poprzez nią twórczo spoglądać na formy szukające szczęścia w niższych wymiarach. Będzie mógł w nich budzić świadomość o tym, że im bliżej Ojca znajdzie się ich Dom Swój, tym większym odbiciem doskonałości zostaną one wypełnione.
Fragment przekazu:
„…Tyle będzie w tobie cząstki Ojca, człowieku, ile i aktywnej doskonałości wyrażonej w twoich powłokach. Bacz, by ową doskonałość także w drugim człowieku budzić, by go chronić od niedoskonałego, bo wtedy niebo nigdy cię nie opuści. Dla Prawdziwego Człowieka każda istota jest twórczą nadzieją na lepsze jutro. Trzeba tak współistnieć, by znikły wojny i wszelka niesprawiedliwość, by wszystko przeniknął stan szczęśliwości.
„Tyle w tobie Cudu, ile go w ludziach zaszczepiłeś. Stwórz nowy szczep ludzkiej rasy, a zasiedli on Ziemię z woli Ojca, ciebie traktując jak brata. Naucz się dotykać człowieka po Bożemu, a odwdzięczy ci się za to jak nie w tym, to w przyszłym wcieleniu”.
…„I stałem się wreszcie sobą, i odważyłem się w końcu być doskonałym”.
Na tym etapie kończy się rozwój duchowy, a zaczyna duchowa praca.
Miej wspólne sny z Ojcem, a pole czystego marzenia będzie ci stale dostępne.
Zbigniew Jan Popko