Mindfulness - przeszłość, przyszłość... a gdzie teraźniejszość?
#mindfulness #tu i teraz #uważność
Serce i umysł bezustannie przebywają w przeszłości (rozpamiętując) albo myślami wybiegają w marzenia, plany lub czekające (lub nie) trudności.
I tak traci się wewnętrzną równowagę, doprowadza do stanów lękowych lub wpędza w nałogi. W natłoku obowiązków, wspomnień i planów zatracamy naturalną zdolność - bycia w pełni obecnym. To, co tu i teraz, przecieka między palcami.
A to teraźniejszość jest tym, co można mieć w garści. Tylko trzeba nauczyć się wprowadzać umysł w stan skupienia (m.in. dzięki technice mindfulness). Po co? By nauczyć się koncentracji i relaksu oraz sposobów na walkę ze stresem i napięciem. Doceniać wszystkimi zmysłami to, co jest i dzieje się obecnie. Nie rozdrapywać ran. Nie drżeć przed oczekiwaniami. Żyć pełnią życia.
Kolejny wymysł coachów, czy może jednak...
Mindfulness - czyli co? Termin ten tłumaczony jest jako „uważna obecność”, „pełnia obecności”. To początek podróży w głąb siebie, pierwszy krok, aby zapanować nad myślami i emocjami. To celowe i świadome kierowanie całej uwagi na to, co przeżywa się w chwili obecnej. Przy włączeniu myśli, doznań, uczuć. Z równoczesnym zachowaniem postawy nieoceniania i zaciekawienia (bez osądów „dobre”, „złe”).
Uważność polega na byciu całkowicie obecnym, wobec doświadczeń płynących zarówno z zewnątrz (od innych), jak i z wewnątrz (własne myśli, wrażenia). To umiejętność zatrzymania się i pobycia z tą jedną, przelotną emocją. Przyjrzenie się tej jednej myśli.
Mindfulness pozwala na oderwanie od nawykowego sposobu reagowania na bodźce (szczególnie negatywne). To obserwacja pozbawiona oceny, krytyki. Nawiązanie życzliwego kontaktu z sobą i swoim przeżywaniem danego momentu. Uwolnienie od głosu wewnętrznego krytyka.
Brzmi dobrze, ale jak to zrobić?
Aby osiągnąć uważną obecność, należy się wyciszyć i zharmonizować. Pozostawić za sobą sprawy dnia codziennego. Uspokoić myśli i skupić się na oddechu. To pozwoli zrelaksować się na tyle, by wyłączyć gonitwę myśli, rozluźnić ciało, zredukować ból i stres. A w dłuższej perspektywie polepszyć kondycję psychiczną i fizyczną.
Odprężenie powoduje odczucie wewnętrznej równowagi i skupienie na tym, co się dzieje w ciele i umyśle. Daje przestrzeń na naukę nowych reakcji. Uświadamia, jak pojedyncza myśl powoduje emocje i wpływa na ciało. To wyłączenie „autopilota”.
Każda czynność choćby np. mycie naczyń może być treningiem mindfulness. Uruchomić przy tym należy wszystkie zmysły. Skupić się na temperaturze wody. Tym jak przepływa między palcami. Fakturze gąbki. Pienieniu się płynu. Zapachu. Ruchu dłoni podczas mycia etc., etc. Spowolnienie aktywności pozwoli przyjrzeć się temu, co „składa się” na chwilę obecną. Zobaczyć, jak szybko pojawia się akceptacja, otwartość, życzliwość, cierpliwość, ale również spokój w radzeniu sobie z trudnymi emocjami.
Wiadomo już jak, ale do końca nie wiadomo po co...
Mindfulness dla zdrowia jest zbawienny. Pomaga nie tylko w depresji, na stany lękowe i uzależnienia, jest także pomocny dla osób, które nie radzą sobie ze stresem i negatywnymi emocjami. Poprawia świadomość ciała i zmianę poczucia „ja” (mniej myślenia, a więcej odczuwania siebie). Uczy podejmowania lepszych decyzji i radzenia z emocjami. Ułatwia zasypianie i wzmacnia odporność. Zwiększa kreatywność. Pomaga działać mniej automatycznie.
Dodatkowo ma ogromne znaczenie w odżywianiu. Jedzenie to często czas na inne aktywności: oglądanie telewizji, szukanie czegoś w internecie, pracowanie. Bez poświęcania uwagi na smak czy porcje. Tym samym nie ma kontroli posiłków, co może prowadzić do nadwagi.
Co jeszcze można osiągnąć dzięki treningowi mindfulness? Buduje poczucie wartości i zdolność do samowspółczucia (dobrostan psychiczny).
Mindfulness, czyli trening uważności może się okazać pomocny także w przypadku uzależnień i zaburzeń odżywiania.
Podstawowe zasady uważności w „pigułce”
- Świadome oddychanie.
Oddech zakotwicza w chwili. Gdy pojawia się rozproszenie, trzeba skierować ponownie na niego uwagę. Spokojny wdech i opanowany wydech. To pozwoli wrócić do tu i teraz. - Skupianie uwagi na jednej rzeczy.
Wykonując „zadanie”, należy skoncentrować na nim całą uwagę. Robiąc wszystko naraz, nie robi się niczego tak, jak trzeba. W treningu uważności liczy się jakość i staranność. Warto podzielić czynność na kilka etapów i skupiać się jednakowo na każdym z nich. Nie planować na styk. Mieć przestrzeń, także na błędy. - Nie robić wszystkiego „jak zawsze”.
Zrobić coś inaczej. Zmiany w codziennej rutynie nadają momentom rangę przeżyć. Umysł kocha nowości. - Zauważać myśli i emocje.
Zadawać sobie pytania: co teraz czuję? O czym teraz myślę? Każdorazowe uświadomienie myśli i emocji to krok do dobrej relacji z samym sobą. Do poznania i zrozumienia siebie. Nie można dać szczęścia innym, będąc samemu nieszczęśliwym. - Być (po prostu).
Przestawić się z trybu działania w tryb bycia. Cele zaczną realizować się same, gdy zaczyna się funkcjonować z poziomu głębokiego kontaktu z samym sobą. Zastosować „reset” i wyłączyć się z chaosu, w którym żyjemy. Wsłuchać się w siebie, w swoje emocje. Świadome życie to kreacja siebie i własnego otoczenia – aktywne działanie, a nie bierne przyglądanie się biegowi wydarzeń. Postępowanie w taki sposób, aby kierować swoją moc na realizację pragnień i bycie szczęśliwym człowiekiem tu i teraz.
Od praktyki uważności do budzenia świadomości
Panuje moda na uważność. Pokazywana jest jako technika, służąca osiąganiu osobistego sukcesu i samozadowolenia. To dobry wstęp do prawdziwej praktyki, gdyż dotyka tego, co pobrzmiewa w każdym. Tu pojawia się szansa wyciszenia na tyle, by usłyszeć swoje wnętrze. Tu następuje zwrócenie uwagi na to, że pozostając tylko w świecie fizycznym, człowiek jest niekompletnym i nie korzysta z wachlarza możliwości, umiejscowionego poza nim. Dzięki zharmonizowaniu w obserwacji dostrzegamy potrzebę jedności i odnalezienia swojego miejsca we Wszechświecie. To początek wędrówki w głąb siebie, by przykładem Duchowych Mistrzów, wejść w prawdziwą medytację, która otwiera umysł i uwalnia od ograniczeń.
Z odtwórców cudzych planów i projektów zmienia w świadomych i niezależnych twórców lepszej rzeczywistości. Początkowy natłok myśli nie powinien nas odstraszać. Wszystko, co nowe i nieznane wymaga praktyki i ćwiczeń. Nie wolno oczekiwać natychmiastowych efektów.
Kiedy pojawi się spokój i harmonia, wtedy przychodzi czas na odkrywanie prawdy o sobie - o tym, kim jest człowiek i jakie paranormalne zdolności posiada: jasnowidzenie, jasnosłyszenie, kontakt ze Źródłem, podróże po zaświatach, wpływ na rzeczywistość, moc uzdrawiania. To naturalne zdolności każdego człowieka. Przychodzi czas na budzenie świadomości. Każdy może stać się lepszym człowiekiem i zyskać z tego powodu większy wpływ na swoje życie. Jest to chyba najtrudniejsza praca na świecie, ale równocześnie jedna z niewielu, które naprawdę warto wykonać. By na drodze samodoskonalenia, stać się równocześnie spełnioną indywidualnością, jak i harmonijnym elementem całości.
Wpis redakcji popko.pl