Jesteś tutaj: Ważne Podziękowania

Podziękowania

Kim jest Zbigniew Jan Popko? Opinie osób, które skorzytały z uzdrawiania na odległość, uczestników warsztatów oraz tych, którzy korzystają z szerokiej bazy wiedzy w Akademii Wiedzy Duchowej jak i z przygotowanych medytacji znajdziesz w tym dziale.

Ty też możesz dodać swój wpis. 

ABY ZAMIEŚCIĆ PODZIĘKOWANIE SKORZYSTAJ Z FORMULARZA ZNAJDUJĄCEGO SIĘ Z LEWEJ STRONY.

(W wersji na komputer, okienko pod bocznym menu o nazwie "Nawigacja").

podziękowania Zbigniew Jan Popko

Zapraszamy do podzielenia się uwagami na temat skuteczności działań pana Zbigniewa, czy też informacjami o pracy nad sobą, której wiele osób się podejmuje, osiągając zdumiewające rezultaty. Do wypowiedzi zapraszamy także warsztatowców, jak i osoby zainteresowane poruszaną tutaj tematyką, a więc aktywnie korzystające z zamieszczonych na stronie informacji. Mamy nadzieję, że Wasze wypowiedzi pomogą innym podjąć słuszną decyzję co do spotkania się z autorem, jak i też rozwieją wszelkie wątpliwości ograniczające możliwość skorzystania z jego usług. Dlatego wasze słowo będzie nie tylko aktywnie wspierać potrzebujących, ale i uczestniczyć w ich powrocie do normalnego życia.

Przypominamy przy tym, że Zbigniew Jan Popko nie jest lekiem na całe zło, ale szerzona przez niego wiedza, jak i skuteczność jego wszelkich działań są tak zaskakujące i  nowatorskie, że powinny znaleźć swoje potwierdzenie także w tej zaproponowanej wszystkim formie kontaktu. Nie mamy czasu na przepisywanie listów, za które również dziękujemy, dlatego prosimy o elektroniczną formę kontaktu - poprzez formularz.


Mój list powinnam zatytułować "Epopeja o sikaniu". Domyślam się, jak to słowo brzmi, obscenicznie, niepoważnie, tak dziwnie. Ale dla mnie to słowo jest synonimem radości i powrotu do życia. I choć brzmi to komicznie, wiele razy myślałam o Panu właśnie podczas wizyty w toalecie. Oj wiem, o czym niektórzy teraz pomyśleli, nic z tych rzeczy. Choć nie mam im tego za złe. Choć jestem grubo po pięćdziesiątce, uważam się za osobę nowoczesną i nie określającą charakteru seksualnych potrzeb. Czasem tak właśnie zaczynam rozmowy z nieznajomymi, gdy poruszają kwestie zdrowotne. Potem, gdy opowieść dobiega końca, już wszyscy się śmieją, nie widząc w tych słowach żadnej dewiacji ani nic obraźliwego. Chorowałam na nerki od dziecka, lewą miałam mniejszą, skarlałą, źle funkcjonującą. Nie przejmowałam się tym do czasu rozpoczęcia pracy jako nauczyciel. Stresy, konflikty w gronie pedagogicznym i nieporozumienia z mężem doprowadziły do tego, że w zdrowej nerce powstał stan zapalny, który w konsekwencji doprowadził po latach do jej wyłączenia. W wieku 47 lat przeszłam na dializy. Kto wie, o czym mówię, ten pojmie mój stan. Dość szybko pojawiły się depresje, z których to wychodziłam, to w nie wchodziłam. Przestałam się postrzegać jako kobieta, potem jako człowiek, na koniec chciałam tylko czuć coraz mniej bólu. Z nerek czasem cos kapało, ale ja i tak straciłam nadzieję na wyzdrowienie. Zaczęła się zakrzepica, pojawiły stany cukrzycowe, po prostu posypało się wszystko. Gdy córka zjawiła się u pana w mojej sprawie, to nie wierzyłam w uzdrowienie. Liczyłam na zmniejszenie opuchlizn i bólu. Pragnęłam mniej cierpieć. Po drugiej u Pana wizycie, dodam, że nie byłam osobiście, tylko działał Pan poprzez obraz mnie w głowie córki, poczułam się dużo lepiej fizycznie. Co prawda pierwsza wizyta podreperowała mój stan psychiczny, ale na zdrowiu fizycznym niewiele odczułam. Po czwartej dawce energii, otrzymanej już droga telefoniczną tempo naprawy ciała tak przybrało na sile, że sądziłam nawet, że zaczęłam rosnąć. Potem się okazało, że po latach cierpienia kręgosłup osłabł, przez co zaczęłam chodzić przygarbiona. Stąd wrażenia rośnięcia podczas zdrowienia. Ale najważniejsze stało się trzeciego dnia po ostatnim zabiegu, poczułam tak silne parcie na pęcherz, że udała się do toalety i tam nastąpiło to, co nazwałam najpiękniejszą czynnością w życiu. Początkowo skromnie to wyglądało, nie mówiąc już o braku kontroli nad procesem, tydzień później podjęłam ostateczną decyzję o zaprzestaniu dializ. Był jeszcze kryzys, gorączka, ale trwało to tylko dwa dni. Zaniepokojona córka wymusiła wtedy konsultację, ale tak jak Pan przewidział, szybko zniknęła gorączka i wszystko wróciło do normy. Dziś już nie pamiętam o tamtym bólu, ale na słowo dializa wciąż dostaję gęsiej skórki. Teraz już Pan wie, czym jest dla mnie słowo "sikanie". To najpiękniejsze słowo świata, porównywalne ze słowem "matka". Żartuję sobie, oczywiście z tego porównania, ale żartuję w pełni zdrowa. Dziękuję jeszcze raz za powrót do życia. I pewnie gdyby nie toaleta, to mogłabym już o Panu zapomnieć. Wierzę, że mas Pan poczucie humoru i moja opowieść go tylko ubawi. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. A na marginesie dodam tylko, by się Pan nie przejmował ludzkimi opiniami, bo do Pana trafiłam dzięki koleżance córki, której pomógł Pan uciec z toksycznego związku. I stało się tak, że poznała w końcu tego wybranego i z nim została. Podobno Pan to jej przepowiedział. Życzę Panu dalszej wytrwałości w takim diagnozowaniu jak i leczeniu. Wierzę, że jest Pan nie tylko lekarzem ciał, ale i dusz. Obejrzałam wiele Pana filmów i wiem, że wciąż podnosi Pan swoje umiejętności, więc życzę, by Bóg tak Pana natchnął, aby stało się to tak nagle, jak i u mnie. Dziękuję za wszystkich, którym Pan pomógł.

anonimowy, 2016-07-17

Dla mnie jest Pan cudotwórcą i napisałabym ten wyraz wielkimi literami na gmachu każdego wieżowca. Pan zwrócił mi cały utracony świat i wiarę w to, że Bóg istnieje. Jest Pan, jak czytam, a są to moje wnioski, chyba najbardziej wierzącym człowiekiem na ziemi. O kościele swoje wiem, choć chodzę, i to niekoniecznie z przyzwyczajenia, ale wiele rzeczy mi się tam nie podoba. Nieraz też prosiłam o modlitwy i wstawiennictwo, ale nigdy nic z tego nie wyszła. Zaczęłam już nawet wierzyć, że mój los jest karą za moja grzechy. Chłop pił i bił. Dziecko z drugim stopniem upośledzenie nie ułatwiało sprawy. Raz po raz traciłam pracę, rodzina się mnie wyrzekła, a mąż zaczął kraść, byśmy mieli na chleb. Pan cały ten życiowy pech odwrócił jednym działaniem. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że można to zrobić w pięć sekund. Gdy wychodziłam od Pana, nie czułam żadnych zmian, tylko gorycz, zawód. Podejrzewałam, że nic Pan nie zrobił, tylko wziął pieniądze. Z drugiej strony czytał Pan ze swoich wykresów tak, jakby wszystko było czytane w mojej głowie. Nawet daty się zgadzały. Wszystko mi się ułożyło w głowie, gdy na drugi dzień zeszła ze mnie jakaś płachta. Wyglądało to tak, jakby ktoś niewidzialną chustą przysłonił słońce. W tym zamroczeniu żyłam długie lata. Wszystko wydawało mi się koszmarne i nie do przezwyciężenia.Mąż przestał pić i stał się normalnym człowiekiem. Czasem, jak sobie o tym wszystkim rozmawiamy, to nie możemy się nadziwić, że jakiś tam nawiedzenie może tak łatwo zniszczyć człowieka i całe jego życie, a on nawet nie będzie wiedział dlaczego tak się dzieje.Już dwa lata upłynęły od czasu wizyty. Stan syna się nie poprawił. Wciąż jest z nim utrudniony kontakt, ale znikła większość jego jelitowych dolegliwości. Nawet lekarz się dziwił, widząc wyniki. Mam tylko nadzieję, że za jakiś czas będzie Pan mógł całkowicie naprawić Maćka, bo przecież nie jest on niczemu winien. Bóg nie mógł go tak doświadczyć. To na pewno był przypadek, a skoro tak, to ktoś może to zmieć. Liczę na Pana. Jak tylko się dowiem, że leczy już Pan takie przypadki, zaraz przyjadę.  

anonimowy, 2016-07-19

Witam serdecznie)  Pragnę  z całego serca podziękować za Książkę "Duchy. Kosmiczne niewolnictwo człowieka". Skończyłam właśnie słuchać ) Jest Pan Wspaniały, pełen dobroci i odważny. Życzę Panu Szczęścia i Miłości i Zdrowia)  Pozdrawiam

Iwonka        , 2016-07-19

Podziękowanie dla Pana Zbigniewa Jana Popko! Dziękuję Ci Zbyszku za wszystko, co zrobiłeś dla mnie i cały czas robisz dla świata i innych. Kiedy pomyślę o ostatnich latach mojego życia, to mam ochotę podskakiwać jak dzieciak, tyle jest we mnie energii i radości. Najpierw to cudowne odczucie, że ustąpiły bóle, że ciało jest coraz sprawniejsze, że chce się żyć, a potem, że chce się żyć inaczej. Mój najlepszy do tej pory wybór, to decyzja skorzystania z prowadzonych przez Ciebie warsztatów. Mogłabym napisać książkę o tym jak uczyłam się i uczę tego kim jestem, czego chcę i co mogę. Świadomego właściwego postrzegania świata i siebie. Tak naprawdę to dopiero teraz uczę się jak prosić, by otrzymać, jak być w marzeniu-zawierzeniu, pozwalając bez oczekiwań by zaistniało – spełniło się. W tej doczesności nigdy wcześniej nie doświadczyłam i nie odczułam tego co teraz. W codzienności szare stało się kolorowe, pełne światła i słońca. To odczucie jedności

anonimowy, 2016-07-21

Panie Zbyszku! Chciałabym bardzo podziękować Panu za pomoc w uzdrowieniu moich mięśniaków. Podczas badania USG ginekolog wykrył u mnie 2 mięśniaki. Nie były wielkim zagrożeniem, aczkolwiek z czasem zaczęły się rozrastać i powodowały krwotoki. Trafiłam w końcu do szpitala, gdzie wykonano mi serię badań. Lekarze nie mieli mi wiele do zaproponowania oprócz wycięcia macicy, czego chciałam uniknąć, bardzo bałam się tej operacji. Ktoś polecił mi Pana usługi i nie namyślając się wiele zadzwoniłam. Po zadziałaniu miałam się sprawdzić po około tygodniu na badaniu USG. Nie mogłam w to uwierzyć, gdy podczas badania okazało się, iż mięśniaki znacznie się zmniejszyły, na szpitalnym USG ten większy był wielkości 8x6cm, a teraz miał zaledwie ok. 2x1 cm! Drugi mniejszy w zasadzie zniknął! Lekarz stwierdził, że to prawdopodobnie błąd urządzenia i że takie pomyłki zdarzają się. Nic mu nie powiedziałam, bo i tak pewnie by nie uwierzył, a najważniejsze jest to, że czuję się już bardzo dobrze i że uniknęłam operacji! Jeszcze raz z całego serca dziękuję.

anonimowy, 2016-07-22

Bardzo gorąco pragnę podziękować Panu Zbigniewowi Popko za pomoc i uzdrowienie mojego dziecka. Mam piękną i uroczą córeczkę Madzię, która w tej chwili ma 17 m-cy. Przez pierwszy rok życia wszystko było cudownie. Dziecko było zdrowe, radosne i rosło jak na drożdżach, następne 4 miesiące były koszmarem. Mała nie chciała jeść, wymiotowała i zaczęła spadać na wadze. Odwiedziłam wszystkich możliwych specjalistów, zrobiłam wszystkie możliwe badania, wyniki wychodziły dobre, lekarze bezradnie rozkładali ręce i nie potrafili postawić diagnozy. Ciągły płacz mojego jedynego dziecka rozdzierał mi serce, a ja odchodziłam od zmysłów w poczuciu bezsilności. Całymi nocami szperałam w Internecie, usiłując znaleźć w różnych artykułach jakąś podpowiedź. Prze przypadek otworzyła się Pana strona. Odebrałam to jak znak od Boga. Zadzwoniłam. Po jednym działaniu prawie natychmiast zauważyłam różnicę. Po tygodniu wszystko wróciło do normy. W tej chwili po dolegliwościach nie ma śladu. Wszystko minęło jak zły sen. Moje ukochane maleństwo jest zdrowe i radosne, mnie kamień spadł z serca i jestem szczęśliwa. Dziękuję Bogu z wysłuchanie moich modlitw a Panu za pomoc.

anonimowy, 2016-07-23

Bardzo dziękujemy panu Zbyszkowi za uratowanie życia naszej córce, która po wypadku samochodowym, z obrażeniami kręgosłupa, miała niewielkie szanse na przeżycie. Zwiedziliśmy wiele szpitali, odwiedziliśmy wielu lekarzy, lecz bezskutecznie, nie dawano córce szans na powrót do sprawności . Pan Zbyszek był pierwszym, który nas nie odrzucił. Mimo tak ciężkiego przypadku, podjął się pomocy dla niej. Działał często i intensywnie. Ale już po paru działaniach widoczne były pomału pierwszę efekty. Córka wraca do zdrowia, pomału staje znów na nogi i odzyskuje chęć do życia.   Z całego serca dziękujemy.

anonimowy, 2016-07-25

Kochany Zbyszku!   Bardzo serdecznie Zbyszku dziękuję Ci za Twoją cudowną. wielowymiarową pomoc, nieocenione wsparcie i kochane, ogromne serduszko. Nie wiem kiedy to się zadziało, przez co i dlaczego, ale pewnego dnia, odczułam i uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak, gdy zaczęłam oglądać Twoje videoblogi na stronie. Głęboko wtedy zapłakałam, bo odczułam, co w nich zawarłeś i uświadomiłam sobie, że to tak bardzo odbiegało od tego, w czym żyłam, choć miało być inaczej, choć miało być w Świetle. Nie wiedziałam, że nie było... Dopiero videoblogi, zaraz potem konsultacje i przyjazd na warsztaty uświadomiły mi co, jak i dlaczego było powodem, podpowiedziały jak siebie oraz tę sytuację uleczyć oraz napełniły moje ciemne dziury Światłem. Nie udało mi się jeszcze od razu tego wszystkiego pozmieniać, ale wiem, że jestem - dzięki Tobie na dobrej drodze, za co jeszcze raz z serduszka bardzo, bardzo dziękuję...

anonimowy, 2016-07-26

Drogi Zbyszku, Dziękuję za pomoc. Od paru lat cierpiałam na bóle głowy, źle spałam, nie miałam już do niczego motywacji, spadała mi ochota do życia. Kiedy o Tobie usłyszałam i o tym, jak efektywnie pomagasz ludziom, bezzwłocznie się do Ciebie zwróciłam o pomoc. Okazało się, że w mojej przestrzeni było opętanie jakimiś duszami, przez które się coraz gorzej czułam psychicznie i fizycznie. Żadna medycyna i żadne leki by mi nie pomogły, bo źrodło było gdzie indziej.   Bardzo serdecznie Ci dziękuję za pomoc i oczyszczenie mojej przestrzeni.

anonimowy, 2016-07-27

Drogi Zbyszku, Do niedawana prosperowałem średnią firmą, zatrudniałem grupę pracowników i miałem dość dobre zarobki. Coś jednak zaczęło się sypać, bo traciłem obroty, pracownicy zaczeli się zwalniać i generelnie wszysko chyliło się ku upadkowi. Żona szukając dla nas ratunku, wypatrzyła gdzieś w internecie Twoją stronkę, powiedziała, że pomagasz w wielu sprawach i to bardzo efektywnie. Zadzwoniłem więc i opowiedziałem Ci o swoich problemach. A Ty zadziałałeś tak, że w krótkim czasie wszystko wróciło do normy, a nawet się jeszcze porawiło. Bardzo dziękuję za otrzymaną pomoc.

anonimowy, 2016-07-29

Wielkie podziękowania ślę Panu Zbigniewowi Popko za pomoc naszemu synowi, który miał wypadek samochodowy. Leżał w szpitalu w bardzo ciężkim stanie a Pan Zbigniew kilkakrotnie na niego działał. Widziałem z żoną jak jego stan się poprawia z dnia na dzień a lekarze powiedzieli, że to cud, że wyszedł z tej kraksy. Panie Zbyszku pozdrawiamy i życzymy samych sukcesów

anonimowy, 2016-07-29

Chciałbym z całego serca podziękować  Panu Zbyszkowi Popko za moje uzdrowienie... Nigdy specjalnie nie dbałem o swoje zdrowie, był też taki trudny czas w moim życiu, że nadużywałem różnych używek, w tym alkoholu co doprowadziło do rozpadu mojego małżeństwa. Trafiłem na terapię do ośrodka odwykowego, gdzie poznałem świetnych ludzi, którzy pomogli mi wyjść z nałogu, również tam poznałem swoją drugą żonę. Los się do mnie uśmiechnął, jesteśmy ze sobą szczęśliwi i wszystko byłoby dobrze gdyby nie moje problemy ze zdrowiem. Od kilkunastu lat cierpiałem m.in. na fibromalgię – krążące bóle na zmianę pojawiały się w całym ciele, czasami  byłem tak obolały, że nie mogłem swobodnie  wstać z fotela, czy wchodzić po schodach. Najbardziej bolały mnie stawy i kości, często też bolała mnie głowa, kręgosłup i już rano budziłem się wyczerpany. Trudno to opisać, ale te bóle naprawdę uprzykrzały mi życie. Chodziłem do różnych lekarzy, zrobiłem mnóstwo różnych badań i nic specjalnego z tego nie wynikało. Byłem też na różnych oczyszczających dietach, odstawiłem cukier i gluten, ale bez większych efektów... W końcu od znajomych otrzymałem  nr tel. do Pana Zbyszka. Już po 1 działaniu bóle na tyle ustąpiły, że mogłem bez problemu poruszać się! Minęło zesztywnienie ciała, uczucie wiecznego zmęczenia, zacząłem też lepiej sypiać i wróciła mi chęć do życia. Nie wiem jak to działa, ani co Pan Zbyszek zrobił, ale wiem, że to na pewno działa! I wszystkim potrzebującym pomocy, którym medycyna konwencjonalna nie może pomóc - gorąco polecam Jego działania!

anonimowy, 2016-08-01

Następna strona

Dodaj podziękowania

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez popko.pl
Materiały publikowane w serwisie popko.pl mają charakter edukacyjny i paramedyczny, a towary oraz usługi nie stanowią i nie zastępują porady medycznej. Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów zamieszczonych na portalu jest wskazane, tylko i wyłącznie z podaniem aktywnego linka popko.pl jako źródła. Nazwa serwisu, jego koncepcja, wygląd graficzny, oprogramowanie oraz baza danych podlegają ochronie prawnej.
popko.pl 2024