Kim jest Zbigniew Jan Popko? Opinie osób, które skorzytały z uzdrawiania na odległość, uczestników warsztatów oraz tych, którzy korzystają z szerokiej bazy wiedzy w Akademii Wiedzy Duchowej jak i z przygotowanych medytacji znajdziesz w tym dziale.
Ty też możesz dodać swój wpis.
ABY ZAMIEŚCIĆ PODZIĘKOWANIE SKORZYSTAJ Z FORMULARZA ZNAJDUJĄCEGO SIĘ Z LEWEJ STRONY.
(W wersji na komputer, okienko pod bocznym menu o nazwie "Nawigacja").
Zapraszamy do podzielenia się uwagami na temat skuteczności działań pana Zbigniewa, czy też informacjami o pracy nad sobą, której wiele osób się podejmuje, osiągając zdumiewające rezultaty. Do wypowiedzi zapraszamy także warsztatowców, jak i osoby zainteresowane poruszaną tutaj tematyką, a więc aktywnie korzystające z zamieszczonych na stronie informacji. Mamy nadzieję, że Wasze wypowiedzi pomogą innym podjąć słuszną decyzję co do spotkania się z autorem, jak i też rozwieją wszelkie wątpliwości ograniczające możliwość skorzystania z jego usług. Dlatego wasze słowo będzie nie tylko aktywnie wspierać potrzebujących, ale i uczestniczyć w ich powrocie do normalnego życia.
Przypominamy przy tym, że Zbigniew Jan Popko nie jest lekiem na całe zło, ale szerzona przez niego wiedza, jak i skuteczność jego wszelkich działań są tak zaskakujące i nowatorskie, że powinny znaleźć swoje potwierdzenie także w tej zaproponowanej wszystkim formie kontaktu. Nie mamy czasu na przepisywanie listów, za które również dziękujemy, dlatego prosimy o elektroniczną formę kontaktu - poprzez formularz.
Gdy już nie miałem nadziei na poprawę swojej sytuacji, a wiedziałem, że źle się ze mną dzieje, osoby z mojego otoczenia odsuwały się ode mnie, miałem trudną sytuację w pracy (prawie mnie zwolniono), a osoba którą uważałem, za tą która jest w stanie mi pomóc (przez grzeczność nazwiska i imienia nie wymienię, znana osoba z Warszawy) stwierdziła, że nie chce mnie znać. Właśnie wtedy pojawił się cień nadziei na to, że może jednak jest wyście z tej opłakanej sytuacji - dostałem numer telefonu do Pana Zbyszka i ... wykonał On działanie, po którym wszystko mi się odmieniło -) [nie od razu, ale stopniowo z tygodnia na tydzień było coraz lepiej]. Stanąłem na nogi, zdrowie i samopoczucie znacznie się polepszyło, w pracy pozostałem i jestem do dziś. Szeroko pojętym rozwojem duchowym zajmuje się miej więcej od 2008 r. i to co odczułem i przeżyłem w późniejszym czasie jeżdżąc na warsztaty, które są organizowane przez Zbyszka nie mogło się równać z już z niczym co wcześniej się działo. Zrozumiałem jedno - że stanąć na nogi i żyć jak wcześniej jest już nie możliwe, trzeba się brać do pracy nad sobą a nie latać po kursach ezoterycznych i myśleć, że się człowiek rozwija. Dziękuje Ci Zbyszku za to, że otworzyłeś mi oczy na świat i na siebie samego. Każdemu człowiekowi życzę aby udało mu się uzyskać świadomość prawdy o sobie i tego co ma ze sobą zrobić, aby czuć się dobrze a innym w jego otoczeniu było lepiej. Jeszcze raz dziękuję Zbyszku.
anonimowy, 2016-05-20
Ja nie mam słów.. nie mam.. Bo jak przedstawić to, że ktoś kogoś obudził z martwych? Że ktoś dał komuś szansę? Że zaufał? Albo zobaczył potencjał i uwierzył?Nie potrafię określić co dla mnie zrobił Pan Zbyszek.. dał mi żyć na nowo.. pozwolił mi odnaleźć samą siebie dla siebie.. obudził mnie...to nie znaczy że zrobił coś dla mojego rozwoju.. teraz to na moich barkach, ale dzięki Niemu mam szansę widzieć co jakim jest. Jaka ja jestem sama dla siebie. Jaka w ogóle jestem. Dzięki Niemu mogę się uczyć siebie. A to znaczy kontaktu z Bogiem we mnie. A tyle tego szukałam... Żadna wdzięczność tu nie jest na miejscu, żadne słowa..
anonimowy, 2016-05-22
Kochany Zbysiu,) Odkąd pamiętam poszukiwałam prawdy i sensu o otaczającym mnie świecie . Z wieloma rzeczami już od dzieciństwa w głębi serca się nie zgadzałam. Potrafiłam odróżnić dobro od zła , szczerość od fałszu i pozory od prawdy . Włożyłam dużo wysiłku w gromadzenie informacji na studiach ,różnych kursach , szkoleniach i konferencjach licząc na to ,że odnajdę to czego szukam .Ale w pewnym momencie okazywało się ,że brakuje mi ostatniego puzla układanki ,że jednak liczni prowadzący te kursy wywierali na mnie wrażenie ,iż do pewnego momentu coś wiedzą ,ale gdzieś nie do końca mnie to satysfakcjonuje . I pewnego dnia Przyjaciółka ,która wyszukiwała różnych Uzdrowicieli do ,których jeżdziłyśmy trafiła do Ciebie. Wtedy jeszcze konsultacje odbywały się w Gliwicach .Pamiętam do dziś co powiedziała po swojej konsultacji . " To wszystko jest bardzo zadziwiające i fascynujące i wiem ,że Ty też musisz tam jechać ." Pojechałam i po prostu wiedziałam ,że spotkałam kogoś kto ma dostęp do nieskończonej , wielkiej i fascynującej wiedzy ,która rozświetla ludziom ścieżki losu , przywraca zdrowie i radość życia ,sens istnienia oraz daje wolność i natchnienie w odnajdywaniu własnego człowieczeństwa . To coś tak fascynującego , twórczego i inspirującego ,że jestem zachwycona nieustannie Tobą , Twoimi działaniami i Twoją życiową postawą .Kontakt z tak prawym i szczerym Człowiekiem to bezcenny skarb . Wielkie dzięki za zdrowie , wewnętrzne wyzwolenie z wielu ograniczeń , za mnóstwo prawdziwej wiedzy i za dostęp i umiejętność korzystania z prawdy duchowej ,której szukałam przez całe życie . Za to wszystko jestem Ci bardzo wdzięczna .
Madzia D., 2016-05-23
Bardzo dziekuje za pomoc dla calej mojej rodziny.Chociaz rozmawialismy tylko przez telefon pomoc przyszla nawet dla corki mieszkajacej za granica,i to natychmiast po naszej telefonicznej rozmowie.Druga z corek takze czuje sie lepiej,i mam nadzieje ze zostanie calkowicie przez Pana wyleczona z ciezkiej choroby psychicznej.Bogu dziekuje ze Pan jest,bo nikt inny by nie pomogl.
anonimowy, 2016-05-24
Podziękowanie Zbyszkowi Kiedy po raz pierwszy trafiłam do Zbyszka na konsultację uważałam, że moje problemy egzystencjalne i zdrowotne, które całkowicie zrujnowały moje dotychczasowe życie nie mogą już znaleźć sensownego, pozytywnego rozwiązania. Poza poważną chorobą narządów wewnętrznych była też depresja, rozpaczliwa samotność a ponadto tkwiłam w głębokiej zapaści finansowej (banki) powiększającej się z dnia na dzień z powodu braku pracy. Tymczasem, podczas niezbyt długiej rozmowy, dostałam więcej wyjaśnień i rozwiązań niż przez całe dotychczasowe życie wyczytałam w setkach mądrych książek oraz pomoc, jakiej się nawet nie mogłam spodziewać! Działanie uzdrawiające radykalnie uzdrowiło kilka stanów chorobowych w moim ciele a po kilku tygodniach zdałam sobie sprawę z tego, że depresja całkowicie zniknęła. Mój lekarz nie mógł w to uwierzyć! Uruchomione procesy zdrowienia i „naprawione” ścieżki losu sprawiły, że wkrótce kolejno pojawiały się rozwiązania większości gnębiących mnie dotąd problemów łącznie z tymi dotyczącymi finansów i samotności. Za niewielką opłatą, jaką Zbyszek pobiera za konsultacje i warsztaty – dał mi rzecz bezcenną – łączność z Wyższymi Wymiarami Duchowymi, umiejętność samodzielnego czerpania ze skarbnicy wiedzy u Źródła oraz kierowania własnym losem, dokonywania wreszcie właściwych życiowych wyborów. Dzisiaj, uczę się na nowo żyć, jak chory, który po wielu latach spędzonych w komie stawia pierwsze samodzielne kroki o własnych siłach. I zapewniam, że choć nie jest łatwo i zdarzają się potknięcia, to każdy kolejny krok, to zwycięstwo nad własnymi realnymi czy też narzuconymi słabościami, to smak radości, nauka życia marzeniami, dreszcz pełni życia. To wszystko dzięki działaniom i niezwykle mądrym podpowiedziom Zbyszka. Zbyszku, dziękuję Ci za cierpliwość, wyrozumiałość i mądrość. Dziękuję za zdrowie i przywrócony sens życia. Dziękuję za ogrom prawdziwej i żywej wiedzy, jaką nam przekazujesz, a której nikt na świecie nie uczy. Dziękuję za daną możliwość i opiekę nad moim wzrastaniem w duchu czyli spełnianiem się mojego powołania. Dziękuję też Siłom Duchowym, za to, że doprowadziły mnie do Ciebie w najwłaściwszym dla mnie momencie. Zbyszku, dziękuję Ci wraz z mężem po prostu za to, że Jesteś.
Jola – Mazowsze/Podkarpacie , 2016-05-25
Chciałam bardzo serdecznie podziękować za uzdrowienie. Czułam, że moje życie się kończy, miałam raka piersi, który został u mnie zdiagnozowany 2 miesiące temu. Wewnętrznie wiedziałam, że nie powinnam poddawać się chemii. Mimo, namowy sama podjęłam taką decyzję, że nie poddam się medycznemu leczeniu, natomiast zwróciłam się do Pana z prośbą o wyleczenie mnie. Dzięki Pana działaniu teraz jestem zdrowa. Dodatkowo się przebadałam no i jest dowodem CUDU. Trzy tygodnie temu byłam u Pana pierwszy raz na warsztatach, gdzie po raz pierwszy w życiu odczułam, że Bóg jest we mnie i był tam cały czas. BYŁAM w Świątyni Serca w mieście Orin. Teraz wiem, że sama też mogę sobie pomagać wchodząc do Wieczernika na spotkanie z Jezusem, który wskazuje mi drogę mojego życia czy do Zdroju Życia codziennie się odradzać i wspomagać moje ciało. A stan mojego ducha? Co tu dużo pisać – czuję się tak jakbym chwyciła Pana Boga za nogi. Jestem szczęśliwa i zdrowa, I za to Panu po 100-kroć serdecznie dziękuję.
Olga P., 2016-05-27
Panie Zbyszku jest Pan w pelni tego slowa znaczeniu GENIALNY!...Potrafi Pan czynic cuda nie tylko w Polsce ale i na drugim koncu swiata...Bylam swiadkiem opetania bliskiej mi osoby, nikt nie potrafil pomoc. Moja kochana Przyjaciolka wziela sprawy w swoje rece i poprosila wowczas Pana o pomoc i dzieki Pana dzialaniom stal sie cud. Stalam sie naocznym swiadkiem ogromnej zmiany w przewidzianym przez Pana terminie. W chwili obecnej zycie nas wszystkich wrocilo do normalnosci. Jestem Panu przeogromnie wdzieczna i szczesliwa , ze uzdrowil Pan nasze zycie... Jestem pod wielkim wrazeniem Pana umiejetnosci...Ma Pan chody tam do Gory jak nikt inny...) Serdecznie Pana pozdrawiam z dalekiej Nowej Zelandii i raz jeszcze calym sercem najpiekniej jak potrafie DZIEKUJE!!!!
Wdzieczna Kiwilandka, 2016-05-28
Witam, chciałbym gorąco podziękować, za wszystkie zmiany, które zaszły w moim życiu. Jestem naprawdę ogromnie wdzięczny za uratowanie-odzyskanie sensu mojego życia. Do jakiegoś jeszcze czasu, moje życie sypało się chyba w każdej dziedzinie. Ciągłe problemy, stres, niepowodzenia, już naprawdę odechciało mi się żyć, nic mi nie wychodziło, nic nie potrafiłem zmienić w swoim życiu. Jak tylko były jakieś promyki nadziei, to znów przychodziła taka burza, że się odechciewało wszystkiego. Nie potrafiłem, nie wiedziałem jak zmienić swoje życie,czułem się bezsilny i bezradny. Odwiedzałem psychologów, guru zmian osobowości, wróżki, uzdrowicieli wszelkiej maści... i nic. Niestety moje życie nie ulegało poprawie, towarzyszyła mi frustracja i ciągły ból, taki wewnętrzny, że nie mam wpływu na to co się dzieje-chciało mi się wyć i płakać, a w ogóle to najlepiej żeby się wszystko skończyło. Pewnego dnia przypadkiem, szukając czegoś tam w internecie, natknąłem się na nagrania Zbyszka Popko, obejrzałem, posłuchałem- zaciekawiło mnie. Postanowiłem zadzwonić i umówić się na uzdrawianie... Dziękuję Ci Zbyszku, bo wiem że ten dzień był dla mnie przełomowy,potrzebowałem jeszcze kilku wizyt, żeby całkowicie dojść do siebie, ale od tamtego czasu wszystko naprawdę zaczło mi się układać. Czułem ze zaczynam mieć wpływ, na to co się dzieje ze mną i z moim życiem. Powróciły mi chęci do życia, czułem że tym razem się uda. Po pół roku, zmieniłem prace na dużo lepszą, relację z rodziną poprawiły się o niebo. Wcześniej to był koszmar, często lepiej czułem się na zewnątrz, niż w własnym domu.Jednak to co najważniejsze to nauczyłem się prawdziwie modlić i otrzymywać podpowiedzi co i kiedy mam zrobić, jak się zachować, czego unikać, jak stać się lepszym człowiekiem,z kim nawiązać relacje a z kim nie. Dziękuję za to że dano mi szanse odnalezienia prawdy, dziękuję za to, że w końcu mam wpływ na własne życie, dziękuję za darmowe videoblogi, z których można tyle się nauczyć. Dziękuję Ci Boże, że spotkałem człowieka, który podał mi braterską dłoń.
Piotrek Saletnik, 2016-05-29
Kochany Zbysiu To Tobie należą się największe podziękowania, za to ze jesteś ,że służysz pomocą. Zawsze znajdziesz czas, żeby wysłuchać, wszystko "ponaprawiać” ‘żeby żyło się lepiej .Tak naprawdę to dziękuję Ojcu, że tak pokierował moim życiem,że znalazłam Ciebie i mogę spokojnie żyć ze świadomością, że jeśli są jakieś zawirowania w moim życiu to jesteś TY i przez Twoje działania wszystko się zmienia. To dzięki TOBIE moje życie diametralnie się zmieniło. Mam świadomość,że pomimo wielu starań dalej jestem duchowym kaleką,ale wiem też dzięki pracy nad sobą i Twoim wskazówkom mogę być naprawdę dobrym człowiekiem i służyć ludziom. To Ty otworzyłeś mi oczy na drugiego człowieka,dzięki Tobie staram się dostrzegać w bliznim Boga,zrozumiałam co to znaczy kochać ,choć nie zawsze to wychodzi tak jak być powinno,ale jestem przekonana, że dzięki Tobie i wskazówkom na warsztatach postaram się to ogarnąć. To Tobie należą się największe podziękowania za to że poukładałam swoje rozsypane życie i osiągnęłam spokój a sam wiesz jak było. To Ty pomogłeś mi przejść przez najgorszy okres w moim życiu i tylko dzięki Tobie i Twoim radom nie popełniłam błędów ,które popełnia człowiek w rozpaczy i gniewie. Teraz mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwym człowiekiem i odnalazłam swoją drogę w życiu a co najważniejsze po wielu poszukiwaniach znalazłam Boga. Dzięki Tobie wiem jak postępować w życiu,by nie krzywdzić innych,wiem że jestem na najlepszej drodze do zmiany tego co we mnie jest złe.Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bezpieczna.. Zbysiu, żadne słowa nie są wstanie wyrazić mej wdzięczności,dlatego powiem krótko DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO I ZA TO ,ŻE JESTEŚ.
Beata z Katowic , 2016-05-31
Witam, Pana Bardzo serdecznie dziękuję za pomoc w chorobie.Dzięki Panu wróciła mi radość życia. Od pół roku zaczęły na mojej głowie robić się cieknące wrzody i zaczęłam łysieć.Lekarze przepisywali mi różne medykamenty, ale to nic nie pomagało, nawet nie zatrzymało choroby. Jedno Pana Działanie i po 3 dniach zobaczyłam, że wrzody na mojej głowie zrobiły się jakby wysuszone i zaczęły znikać. Po tygodniu już zaczęły powolutku zarastać włosami łysiejące miejsca.Teraz już nie ma śladu na mojej głowie po chorobie,Jestem szczęśliwa. Jeszcze raz serdecznie dziękuję Panu za uzdrowienie.Jest Pan cudownym człowiekiem i życzę Panu wszelkiego dobra i szczęścia,
Anna P., 2016-06-01
Nie będę się rozpisywać, bo chciałem tylko zaznaczyć, że jak nie masz nadziei to jest jeszcze Popko. Odkąd Pana znam, to tak było. I nawet kiedy byłem u Pana poraz pierwszy to właśnie dlatego, że wszystko zawiodło i to był mój ostatni ratunek-niemal siłą zaciągnęła mnie do Pana moja znajoma... A potem jeszcze tyle razy mi Pan pomógł. Pan zawsze przedstawi mi tyle rozwiązań, a przed wizytą u Pana wydaje się, że nie ma ani jednego! Chciałbym być takim jasnowidzem. Jak Pan to robi... nie wiem, bo mówi Pan, że "ściąga" tylko przekaz od Góry... Tylko. Dobre sobie. I to "tylko" - uratowało mnie od śmierci. Jarosław Kiedrzyński
anonimowy, 2016-06-02
Czy ktoś zastanawiał się kiedyś nad losami osób, które żyjąc uczciwie starły się swoim życiu z przedstawicielami tego niewolącego nasze umysły systemu? Mówię tu o tych ludziach kruszonych od dziecka przez rodziców, małżonków, przez nauczycieli - którzy mają zawsze rację i wsparcie systemu. Mówię o ofiarach policjantów, sędziów, prokuratorów naginających w dowolny sposób prawo. Mówię też o niezależnych redaktorach uzależnionych od autocenzury mediów dla których pracują, o politykach, klerze, urzędnikach stających ponad prawem i ponad bronionymi przez nich wartościami, mówię tu o naprawdę wielu takich przypadkach z którymi spotykamy się na co dzień. Jakże jednak często zrezygnowani, upokorzeni, pokonani w tej nierównej walce upadamy nie podnosząc się już do końca życia. Lub tłumiąc w sobie doznany od swych oprawców ból niesprawiedliwości i nie potrafiąc zrozumieć tego prostego mechanizmu działania systemu, popadamy w uzależnienia lub wpadamy w jeszcze gorsze macki innych oprawców. Ile takich osób jest? Każdy z czytających te słowa może oprócz siebie, bez większego problemu wskazać wielu podobnych sobie. Do kogo jednak mają zwrócić się Ci, których zawiedli już wszyscy, których nikt nie potrafił zrozumieć, ani wytłumaczyć im błędu swojego dotychczasowego myślenia i rozumowania? To nie miejsce by przytaczać tu swoje doświadczenia, ale chcę tu powiedzieć, że dzięki Zbyszkowi zrozumiałem, wybaczyłem i rozpoznałem po czynach tych którzy mnie zwiedli na mej drodze. Przez ponad 40 lat swego życia uznawałem za jedynie poprawne to, co szkiełko i oko mogło w sposób naukowy potwierdzić, uznawałem to, co nauka, czy ta cała machina wkładała mi w głowę. Za niepodważalne wartości duchowe uznawałem te, w których się urodziłem, bo uznając tzw. systemową tradycję, stanowiły one niepodważalną, choć w tym przypadku nieprzeniknioną przez naukę prawdę. Jedynie ślepą wiarą - która nakazywała ukorzyć zmysły i rozum - można było przyjąć to, czego ani logika, ani umysł nie był tu w stanie przeniknąć, więc przyjmował on te kanony za pewniki. Obserwując jednocześnie niestosowanie się do tych zasad i wartości ich wyznawców, umysł popadał w dziwny dotłumaczający to stan nazywany tolerancją – czyli np. co wolno wojewodzie to nie tobie... kasztelanie. Jakie to więc wytłumaczenie? Żadne. Kiedy zbliżałem się do wieku zwanego na Śląsku abrahamowym, wydarzyło się coś, co pomogło mi odczuć na własnej skórze – czy rzeczywiście takim dojrzałym człowiekiem w tym świecie jestem (określenie to wzięło się ponoć z przypowieści o tym jak Jezus opowiada Żydom skomplikowane prawdy, a oni mu ponoć na to odpowiedzieli Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?. I to z szerokiej interpretacji tego tekstu zrozumiano, jako uznanie owego wieku za czas osiągnięcia już mądrości życiowej) Już od dziecka wmawiano mi, że przystępując do komunii, bierzmowania - staję się dojrzałym świadomym katolikiem, otrzymując dowód osobisty - stawałem się dojrzałym, odpowiedzialnym obywatelem, uzyskując świadectwo dojrzałości - mogłem wybierać uczelnie, wstępując świadomie w związek małżeński - wychowywać dzieci, składając przysięgę wojskową - wziąć do ręki broń, a uzyskując dyplomy i tytuły różnych uczelni... robić taką samą wodę z mózgu innym. Teraz mogę powiedzieć jedynie Boże dziękuję ci, że mnie uchroniłeś w porę od większych następstw mojej trwającej przez to dotychczasowe życie - iluzji dojrzałości takiej jak np. przekleństwo bodajbyś cudze dzieci uczył, czy przestrogi nie osądzaj innych - i w tej trudnej ziemskiej wędrówce doprowadziłeś mnie w końcu do Zbyszka POPKO. Te wydarzenia z mojego życia, te doświadczenia - mogę teraz powiedzieć, że nie tyle wywróciły, ale postawiły na nogi moje rozumienie tego świata – i dzięki Zbyszkowi pozwoliły na szybsze poukładanie ich w nierozumianą i niezauważaną dotąd logiczną całość. I choć wiele w swoim życiu już zmieniłem, zrzucając czarne pęta podporządkowania, ciągle jeszcze widzę ile mam do zrobienia, by pomóc pełniej sobie i innym - tym, którzy tkwią nadal w iluzji własnej dojrzałości, doskonałości i chcą się jeszcze, zmienić, zrozumieć. Łatwo po takich jak moje, życiowych przejściach z systemem, kościołem, rodziną, wylądować w szponach jakiejś sekty czekającej na takich pokrzywdzonych, zdesperowanych, zbuntowanych. Rozpoznałem je stosunkowo szybko po ich słowach i czynach i odrzuciłem, dzięki temu trafiłem dość szybko do Zbyszka - odzyskując tu kontrolę nad swym życiem, uzyskując wolność w dostępie do źródła prawdziwej Wiedzy o wszystkim dostęp do Duchowej Świątyni Serca i miasta Oriin. Nie wiedziałem dotychczas, że coś takiego co nazywamy potocznie systemem, faktycznie istnieje i to w szerszym zakresie niż to sobie wyobrażamy. Nie wiedziałem że istnieje Świat Duchowy – choć wydawało mi się, że w Boga wierzę, chodząc do kościoła. Dlatego pamiętajmy, że jeśli nawet żyjemy już dosyć długo na tym świecie i nie napadł nas żaden bandyta, nie okradł żaden złodziej, a mimo to codziennie żyjemy w strachu przed policją i ich mandatami, urzędem skarbowym i ZUS-em z ich karami, strachu przed komornikami, bankowymi kredytami i odsetkami, księdzem, donosicielami, politykami itd. itp. - to żyjemy w ciągłej iluzji tego świata i siebie. I nie dokonasz przyjacielu podstawowej przemiany w tym życiu – przemiany siebie - bez zrozumienia tego, bez wybaczenia, bez pokochania zagubionych w tym systemie swoich braci – czyli bez wiedzy i umiejętności które odkrywa dla Ciebie Zbyszek. Dziękuję Zbyszku za to, że było mi dane cię poznać.
Paulek ze Śląska, 2016-06-04