Kim jest Zbigniew Jan Popko? Opinie osób, które skorzytały z uzdrawiania na odległość, uczestników warsztatów oraz tych, którzy korzystają z szerokiej bazy wiedzy w Akademii Wiedzy Duchowej jak i z przygotowanych medytacji znajdziesz w tym dziale.
Ty też możesz dodać swój wpis.
ABY ZAMIEŚCIĆ PODZIĘKOWANIE SKORZYSTAJ Z FORMULARZA ZNAJDUJĄCEGO SIĘ Z LEWEJ STRONY.
(W wersji na komputer, okienko pod bocznym menu o nazwie "Nawigacja").
Zapraszamy do podzielenia się uwagami na temat skuteczności działań pana Zbigniewa, czy też informacjami o pracy nad sobą, której wiele osób się podejmuje, osiągając zdumiewające rezultaty. Do wypowiedzi zapraszamy także warsztatowców, jak i osoby zainteresowane poruszaną tutaj tematyką, a więc aktywnie korzystające z zamieszczonych na stronie informacji. Mamy nadzieję, że Wasze wypowiedzi pomogą innym podjąć słuszną decyzję co do spotkania się z autorem, jak i też rozwieją wszelkie wątpliwości ograniczające możliwość skorzystania z jego usług. Dlatego wasze słowo będzie nie tylko aktywnie wspierać potrzebujących, ale i uczestniczyć w ich powrocie do normalnego życia.
Przypominamy przy tym, że Zbigniew Jan Popko nie jest lekiem na całe zło, ale szerzona przez niego wiedza, jak i skuteczność jego wszelkich działań są tak zaskakujące i nowatorskie, że powinny znaleźć swoje potwierdzenie także w tej zaproponowanej wszystkim formie kontaktu. Nie mamy czasu na przepisywanie listów, za które również dziękujemy, dlatego prosimy o elektroniczną formę kontaktu - poprzez formularz.
Panie Zbyszku, chciałam podziękować za otworzenie mi oczów na świat, ludzi i siebie samą. Moje nastawienie do życia zmieniło się diametralnie, patrzę na siebie na świat w dziękczynieniu, moje relacje z bliskimi stały się bardziej prawdziwe i dużo wspanialsze dziękuję.
Marta, 2015-12-30
Chciałam podziękować za uzdrowienie mnie z natarczywego kaszlu , który był bardzo dla mnie uciążliwy. Chodziłam po lekarzach ale tylko aplikowali mi kolejne lekarstwa, które tylko lekko hamowały objawy. Po kilku konsultacjach przestało mnie męczyć ciągłe kasłanie , bardzo dziękuję
Jola ze śląska., 2016-01-01
Dziękuję bardzo za uleczenie mnie z bólu prawej strony twarzy, już po pierwszym działaniu poprawiło się znacząco po 3 konsultacji ból znikł całkowicie. Jeszcze raz dziękuję, jestem Panu bardzo wdzięczna.
Ola z Katowic, 2016-01-03
Dziękuje Ci Zbyszku za pomoc w odnalezieniu się w moim nowym związku, |Twoje podpowiedzi bardzo rozjaśniły mi sytuację. Codziennie staram się je wprowadzać w nasze życie, spojrzenie na moją dziewczynę jak na cud, który mnie spotkał bardzo pogłębił nasz związek, zmiany w naszym podejściu do siebie sa bardzo widoczne. Jestesmy szczęśliwi że się spotkaliśmy i cieszymy się sobą nawzajem. Po Twoim działaniu wszystko się teraz układa a ja bardziej się staram o nasz związek.
Mariusz, 2016-01-04
Panie Zbyszku, od dziecka byłam podatna na róznego rodzaju przeziębienia, grypy itd. Mimo że chodziłam po lekarzach nikt nie był w stanie mi pomóc, mówiono mi tylko że mam ciągłe osłabienie organizmu. Juz po pierwszej konsultacji poczułam że mam nowe siły,lepiej się wysypiam i radośniej podchodze do zycia . Czuję cała sobą że jestem w środku silniejsza i zdrowa ). Dziękuje
Krysia z Krakowa, 2016-01-04
Drogi Panie Zbyszku, jakiś czas temu skorzystałam z pana pomocy na konsultacjach. Psuły się wtedy relacje pomiędzy mną, a moim partnerem. Nic specjalnego się nie wydarzyło, ale my nie potrafiliśmy się ze sobą porozumieć. Zaledwie po jednym Pana działaniu, w ciągu kilku dni wszystko wróciło do normy i znów jest pięknie. Serdecznie dziękuję.
Agata z Opola, 2015-11-14
Kochany Panie Zbyszku, to co Pan robi dla ludzi jest niewyobrażalnie cudowne!!!!! W całym swoim życiu nie spotkałam jeszcze nigdy nikogo tak bardzo kochającego wszystkich ludzi, oddanego im i bezinteresownie wskazującego drogę do Boga, drogę, którą powinien odnaleźć każdy. Dziękuję Ojcu, że Pan jest i że spotkałam Pana w swoim życiu. Uświadomił mi Pan i pokazał, co znaczy świat duchowy, jak się z nim kontaktować, jak dzięki temu być coraz lepszym człowiekiem. Wszyscy ludzie powinni wiedzieć jaki ogrom pracy wykonuje Pan dla nich. Chcę wyrazić swą ogromna wdzięczność i szacunek dla Pana i Pańskich działań.
Agata M., 2015-11-16
Przez ponad 10 lat borykałam się z rakiem ... narządów kobiecych. Próbowała niemalże wszystkiego... od uryno terapii, głodówek, poprzez naturoterapię, ustawienia Hellingerowskie i ... nic. W pewnym momencie swojego życia, kiedy byłam w totalnym zakręcie... dowiedziałam się o Zbyszku Popko. Przyjął mnie w Warszawie. Wizyta trwałą może z ... dwadzieścia minut. Pan Zbyszek posprawdzał „coś” na tym swoim wahadełku i ... „pomachał rękami”. Powiedział, że w niedługim czasie wszystko dojdzie do normy, że powinnam bardziej skupić się na sobie. Tak też uczyniłam. i... rak jak był, tak zniknął. Po prostu.. przeszło 10 lat próbowania niemalże wszystkiego (dzięki przeróżnym dietom, terapiom przeżyłam)..., ale wciąż byłam chora i ryzyko ... Było duże. A tu trafiłam do ”pana z wahadełkiem” i stało się jestem ZDROWA. Panie Zbyszku dziękuję z całego serca i serdecznie polecam Pana wszystkim, którym doskwiera „coś” w życiu Pozdrawiam
Bożena z Sulejowa, 2015-11-17
Witam. Do niedawna byłam matką samotnie wychowującą dziecko... i to do tego żyjącą na obczyźnie (Wielka Brytania). Los do mnie się za nadto w życiu nie uśmiechał (nie mówię, że ja zawsze postępowałam jak należy). Wiele straciłam, ale jeszcze więcej zyskałam. Jeszcze kilka miesięcy temu cierpiałam na depresję i nerwicę. Obecnie czuję się bardzo dobrze... i zaczynam nowe życie u boku nowego partnera. Pan Zbyszek pootwierał mi wszystkie „ścieżki losu”. Wierzyłam w Jego działania, ponieważ wcześniej uzdrowił mamę mojej przyjaciółki z raka w dwa tygodnie... Po chwili namysłu (gdy sobie o Nim przypomniałam), od razu umówiłam się na konsultację. Pełna nadziei (ale i nauczona, że do wszystkiego powinnam odnosić się z dystansem) zatelefonowałam (grudzień 2014). Obecnie od prawie pół roku wspólnie z moim obecnym partnerem razem mieszkamy w dobrych, ludzkich warunkach. Dziękuję przede wszystkim Panie Zbyszku, za to, że otworzył mi Pan oczy, że nie wszyscy mężczyźni to „świnki” i , że czasami warto zawierzyć głosowi płynącemu prosto z serca, miast żyć w całkowitej izolacji od świata i ... siebie samego... i Zdrowie wraca, i chęć do życia... i optymizm się pojawia. Raz jeszcze dziękuję
Malwina, 2015-11-19
Witam, z tej strony Joanna ze Świdnicy. Od dziecka byłam prześladowana przez lęki.. moje własne lęki.. . W wieku dziecięcym przeżyłam (bardzo głęboko) śmierć jednego rodziców i to tkwiło do mnie ... do niedawna. Gdy tylko ktoś z osób, które jechały samochodem, miał do przemierzenia większy dystans ogarniał mnie paniczny strach o tę osobę (w podobny sposób zginęła moja matka). I nie chodziło tu tylko o samochody i większe odległości, ale o samo podejście do życia.. do relacji z ludźmi.. byłam jak „chodzący strach”. Bałam się niemalże wszystkiego.. samej siebie. Aż w końcu szef w pracy powiedział, że jak nadal będę „panikować”...(wpadałam w wszechogarniający mnie strach i strasznie obgryzałam paznokcie, i miałam również tendencje do wpadania w niekontrolowane wybuchy nagłego płaczu). Pan Zbyszek „podziałał” na mnie tylko raz. Po dwóch tygodniach, jakby kotara się odsłoniła... nagle w pracy zaczęłam znacznie lepiej dawać sobie radę.. aż szef się zdziwił. Mój partner powiedział „Kochanie wreszcie się przebudziłaś” – zaczęłam szukać dla nas domu do zakupu i poważnie rozważam kwestię dziecka... do tej pory bałam się odpowiedzialności za siebie..., a co tu dopiero mówić o odpowiedzialności za drugiego człowieka. Jestem chyba jeszcze sama w szoku. Pozdrawiam
Joanna ze Świdnicy, 2015-11-20
Witam serdecznie wszystkich niedowiarków. Tak ... jestem i żyję... i mam się całkiem nieźle. Do tej pory nie wiedziałam co to jest „życie”. Wszyscy mi mówili jesteś „uzdolniona”. Pięknie grasz na pianinie, fortepianie.. i skrzypce nie są Ci obce. A tu... cały czas ta sama praca (w bankowości) i niespełnione życie. Aż po .. jednej konsultacji u pana Zbyszka wszystko mi się odmieniło. W zaledwie dwa miesiące od naszej rozmowy podjęłam decyzję o zmianie pracy (jestem bardzo zadowolona) i nastawienie do ludzi wokół mnie całkowicie się odmieniło. To zupełnie nie ta sama Natalia, która była jeszcze przed „działaniem”. Nie znam się na duchowości, ale czuję, że pan Zbyszek tak pozytywnie „namieszał” w mojej energetyce, że wreszcie wiem, czego można by się po życiu spodziewać. Jestem bardzo wdzięczna za okazaną mi pomoc tym bardziej, że wraz z moją metamorfozą zmieniają się i moi najbliżsi, rodzice, znajomi. Dziękuję i pozdrawiam
Natalia z Londynu, 2015-11-21
Kiedyś latałem z dwoma prętami (jako dzieciak) po ulicach Warszawy i szukałem wody. Dziadek mnie tego nauczył i muszę przyznać, że nawet nieźle mi to szło. ... na tym moja wiedza tajemna a propos energetycznego świata się kończy. Druty się krzyżowały, tam gdzie był ciek wodny i tyle. Po dwudziestu pięciu latach od tamtej pory dowiedziałem się, że mam... raka żołądka. Stres, niezdrowy tryb pracy (korporacja finansowa) i nadmierne dążenie do zrealizowania „celu”, a raczej (jak teraz to widzę zapalczywość na pieniądze) to były główne przyczyny mojej choroby. Pojechałem do szpitala (najpierw na badania wstępne). Gdy na drugi dzień okazało się, że „mam co mam” – czyli raka, załamałem się. Mamy z żoną trzyletnią córeczkę i nie wyobrażałem sobie jak nasze, Ich (moich dziewczyn) życie mogłoby dalej beze mnie wyglądać. Wiedziałem, że musze przeżyć. No cóż .. wypisałem się ze szpitala na żądanie i postanowiłem „przespać się z tematem”. Dałem sobie dosłownie trzy dni, i to wystarczyło... Jakimś dziwnym trafem, nie wiem skąd po głowie chodziło mi owe doświadczenie zdobyte dzięki naukom dziadka... pomyślałem energia... czyli może bioenergoterapia. Zacząłem szukać w Internecie i od razu trafiłem na stronkę pana Zbyszka. Na konsultację umówiłem się nazajutrz. Po dosłownie 3 tygodniach zmiany na żołądku (po badaniach były znacznie mniejsze), po niecałych dwóch miesiącach „zdrów jak ryba”. Sam do tej pory nie wiem jak pan Zbyszek tego dokonał, ale fakt faktem czuję się doskonale, a lekarze nie mogli się nadziwić tak nagłemu powrotowi do zdrowia i jak to określił pan ordynator ”czasami cuda się zdarzają”... ale ja wiem skąd mój „cud” pochodzi i serdecznie dziękuje z całego serca... Pozdrawiam
Paweł z Warszawy, 2015-11-23